Polski przedsiębiorca na emeryturze. Jeszcze biedniejsi niż inni
Z danych ZUS wynika, że średnia emerytura w Polsce oscyluje wokół kwoty 2413,64 zł brutto. Trzeba podkreślić, że to dane z marca 2020 roku, czyli już po waloryzacji. Od lat mówi się o niskich świadczeniach emerytalnych, które nie pozwalają seniorom na zaspokajanie podstawowych potrzeb. Emeryci są jedną z najbardziej zadłużonych grup społecznych, a z najnowszych danych KRD wynika, że liczba upadłości konsumenckich ogłaszanych wśród osób 60+ jest z roku na rok coraz wyższa. Tymczasem wciąż mowa o osobach indywidualnych, które pracowały (przynajmniej przez część życia) na etacie i odprowadzały składki ZUS za pośrednictwem swoich pracodawców. Co z przedsiębiorcami?
Nie tak dawno media obiegła wypowiedź Zbigniewa Grycana, producenta lodów, który ze szczerością przyznał, że wciąż musi pracować, bo ma za małą emeryturę. Dodał, że jego świadczenia emerytalne to ok. 3000 zł i choć czytelnicy zauważyli, że wcale nie są tak niskie jak mogłoby się wydawać, każdy ma inny punkt postrzegania.[1] – Problem leży nie zawsze w wysokości świadczeń, lecz w poziomie życia, do którego przywykliśmy pracując zawodowo. Stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do przeciętnej pensji wynosi w Polsce ok. 50 proc. Z danych OECD wynika, że za 20-30 lat będzie znacznie niższa. W naszym kraju będzie plasowała się na poziomie 30 proc. lub niższym, a to oznacza, że emeryt będzie musiał nauczyć się żyć za 30 proc. swojej dotychczasowej pensji. To trudne zadanie, zwłaszcza w dobie rosnącej inflacji i postępującej drożyzny – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
Na ile może liczyć przedsiębiorca?
W Polsce działa ok. 2 mln małych firm. Większość z nich to osoby samozatrudnione, które odprowadzają składkę ok. 1300 zł miesięcznie. To osoby, które już mają lub będą mieć najniższe świadczenia emerytalne ze wszystkich grup zawodowych. Przeciętna emerytura przedsiębiorcy to ok. 1820 zł brutto, czyli o ponad 1000 zł mniej niż w przypadku osoby indywidualnej.[2] Niektóre źródła mówią wręcz o kwocie 1100 zł miesięcznie po 45 latach pracy.[3]
– Różnica wynika przede wszystkim z wysokości składek. W przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę, składki ZUS za pracownika odprowadza jego pracodawca. Ich wysokość zależy od wielkości pensji pobieranej przez osobę zatrudnioną i stanowi ok. 30 proc. tej kwoty. Oczywiście należy pamiętać, że składka odprowadzana do ZUS nie jest „przeznaczana” w całości tylko i wyłącznie na przyszłą emeryturę. Duża część idzie przecież na ubezpieczenie rentowe, chorobowe, czy wypadkowe, a składka emerytalna to jedynie ok. 45 proc. sumy składek do ZUS – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Tymczasem przedsiębiorcy, niezależnie od generowanych dochodów, płacą zazwyczaj co miesiąc jedną i tę samą, minimalną składkę ZUS, w tej chwili jest to ok. 1300 zł. Wielu z nich chciałoby odkładać więcej i może to robić, ale tylko i wyłącznie we własnym zakresie – dodaje Majkowski.
Liczba przepracowanych lat też nie pomoże?
Najwyższe emerytury w Polsce pobierają te osoby, które – po pierwsze: odprowadzały wysokie składki (co jest możliwe, ale raczej się nie zdarza wśród przedsiębiorców), po drugie: bardzo długo pracowały, czyli wcześnie zaczęły działać zawodowo, a na emeryturę przeszły nawet 10 lat później od osiągnięcia wieku emerytalnego. Z analiz ekspertów wynika, że każdy rok dłuższej aktywności zawodowej może przynieść wzrost przyszłego świadczenia nawet o około 8-10 proc. – Im dłużej pracujemy, tym więcej składek odprowadzamy, to proste. Liczba przepracowanych lat działa na naszą korzyść zarówno w przypadku osób indywidualnych, jak i przedsiębiorców– mówi Robert Majkowski.
Co robić?
Coraz głośniej mówi się o tym, że im więcej przyszły emeryt odłoży we własnym zakresie, tym lepszą i spokojniejszą będzie miał emeryturę. Co prawda reforma emerytalna związana z wprowadzeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych, ominęła w pewnym sensie przedsiębiorców, lecz wciąż mogą oni odkładać chociażby za pomocą IKE (Indywidualne Konta Emerytalne) lub IKZE (Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego). – Od lat podkreślamy, że emerytura przyszłości powinna wyglądać jak puzzle, czyli składać się z różnych źródeł finansowania. Świadczenia otrzymywane z ZUS będą coraz niższe, a obecny państwowy system emerytalny będzie coraz bardziej niewydolny. Rosnąca liczba osób pobierających emerytury w stosunku do osób pracujących powoduje, że trzeba będzie coraz więcej dopłacać do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – system już się dławi, a będzie jeszcze gorzej. Przedsiębiorcy, którzy już dziś pobierają świadczenia niższe o ok. 20 proc. aniżeli osoby indywidualne znajdą się w wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej. To właśnie oni powinni pomyśleć, jeszcze na etapie pracy zawodowej, o oszczędzaniu, inwestowaniu w nieruchomości, z których będą czerpać profity na starość lub innych źródłach zabezpieczenia finansowego – podkreśla Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
A co z emerytami, którzy już nie odłożą?
W niezłej sytuacji są ci przedsiębiorcy, którzy są aktywni zawodowo i mają czas na podjęcie decyzji dotyczącej przyszłej emerytury. Te osoby mogą zacząć oszczędzać w każdej chwili lub podjąć jakiekolwiek kroki, by zmienić swoją emerytalną przyszłość. Co mogą zrobić „byli” przedsiębiorcy, którzy już teraz są na emeryturze? – Cóż, oczywiście mogą być aktywni zawodowo i wciąż pracować. Takie podejście nie tylko wpłynie pozytywnie na wysokość ich świadczeń emerytalnych, ale również na obecny budżet, który będzie wzmacniany comiesięczną „właśnie zarobioną” kwotą – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Moim zdaniem dobrą alternatywą jest też renta dożywotnia. Pieniądze z posiadanej nieruchomości powinny być jednym z puzzli takiej emerytury, jednym ze źródeł finansowania, wpływającym na wysokość domowego budżetu. Warto podkreślić, że ponad 80 proc. emerytów ma na własność nieruchomość. Czasem mieszkanie lub dom stanowi jedyne aktywo, które emeryt może spieniężyć, a renta dożywotnia pozwala mu to zrobić. I to w sposób, który zapewnia zamieszkiwanie we własnej nieruchomości do końca życia – dodaje. Hipoteka odwrócona działa z powodzeniem w wielu krajach europejskich m.in. Wielkiej Brytanii, Włoszech, czy Szwecji. Bardzo popularna jest również w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii w 2019 roku zawarto ponad 45 tys. umów hipoteki odwróconej, co jest rekordem w historii brytyjskiego rynku, ale co najważniejsze – usługa ta stanowi jeden z obszarów długofalowej polityki senioralnej państwa. W Polsce przyjdzie na to jeszcze trochę zaczekać, choć liczba podpisywanych umów sukcesywnie rośnie.